Duchowa Randka
Portale randkowe pokazują mi kondycję relacji międzyludzkich.
Moją kondycję również. Kobiety stawiają granice wszelkim przygodom,
skomplikowanym układom, panom w związkach, erotomanom, chłopcom przebranym za
korpo – wyznawców, również nagim torsom i ładnym buziom ze wzrokiem wpatrzonym
we własne oblicza i wizerunki. Panie poszukują partnerów do związków poważnych
, stałych, gdzie liczy się poczucie bezpieczeństwa i mózg partnera, umysł i
jego sprawność intelektualna. Często czytam profilowe oczekiwania „ aby miał
pasję i nie był leniem”, „abym nie musiała podejmować za niego decyzji”,
„pragniesz wyłącznie seksu – nie pisz”. Niewiasty wierzą nadal w miłość ,że
może być jeszcze pięknie mimo ciężaru przeszłości, dramatycznych rozwodów,
katastrof, rozstań i utraty wszelkiego zaufania. Są normalne, zwyczajne,
zmienne – diablice i anioły w jednym, niezależne, wymagające, zdesperowane. Zdania
w stylu „ jestem jaka jestem” oraz „zapytaj a się dowiesz” sugerują być może
obfite braki w rozumieniu samej siebie ale jednocześnie ożywiają tym samym
nadzieję na odnalezienie istotnych odpowiedzi przy okazji samczej selekcji . Kandydatki poszukają opiekunów i wybawców,
zbawców, odkrywców i gladiatorów, pozując, i prężąc fit ciała, bądź pozycjonując zwyczajne, przebrane na galowo,
powłoki i cielesne opakowania na tle swoich komnat, kusząc wizją i gwarancją
ognisk domowych oraz przepastnych świątyń seksu, wijąc się i wyginając w
pozycjach z trudem ogarnianych przez instytucję Selfie. Niektóre Panie, ilością
samych zdjęć, na których układają usta w dzióbek, który to mam za zadanie
wyszczuplić ich rysy i ocieplić wizerunek, mogłyby konkurować z
wielopokoleniowymi albumami zdjęć rodów królewskich czy książęcych. Są też i
takie damy ,których oferta jest niezwykle uboga i ogranicza się jedynie do
określenia woli umówienia się z chłopakiem w przedziale wiekowym 18-72 lata i
zamieszczenia zdjęcia zrobionego bez lampy błyskowej, podczas bezgwiezdnego
nieba, po ciemnej stronie księżyca, w piwnicy bez żarówki, w pozycji ukrytej za
starą lodówką. Dziwne ?
Gdzie w
takim razie są mężczyźni?
Kiedyś dobra znajoma wprawiła moje ciało i umysł w tygodniowy,
przerywany jedynie potrzebą trzykrotnego, dziennego spożycia posiłku - w celu
przetrwania, spazm śmiechu mówiąc ,że
aby mężczyzna był w pełni szczęśliwy muszą zostać spełnione jedynie dwa
warunki:
1. Pełny Brzuszek
2. Puste Jajka
Ot i cała filozofia. Runęło wszystko, tak mozolnie budowane i
pielęgnowane, cały zbiór znaczeń nabytych od społeczeństwa i na skutek socjalizacji
i doszedłem wówczas do punktu, który buddyści nazywają Czystym Umysłem i
oczywiście nie mogło się to odbyć w czasie po spełnieniu powyższych warunków a
jedynie na skutek ich deprywacji. Po wielu latach doświadczeń w żonglowaniu na
pozór sprzecznymi stano-potrzebami porzuciłem myśl, że jest jakaś sprzeczność.
Nie ma jej, żadnej sprzeczności. Pełny Brzuszek, Puste Jajka i Czysty Umysł
koegzystować mogą razem, wspólnie w tym ludzkim pojeździe. Ba, nawet sobie nie
przeszkadzają a uzupełniają. Cud.
Wróćmy jednak
do randek.
Załóżmy, naprawdę hipotetycznie i z niezwykle entuzjastycznie nastawionym wnętrzem, stanem porównywanym być może do szczerej iluzji, jaką musi w sobie wytworzyć agitator przyszłych wyznawców Amway’a, że znajdzie się mężczyzna, drogie Panie, który rozumie i przeżywa swoje uczucia i emocje. Który, wyraża je i adekwatnie działa w oparciu i w zgodzie z nimi, który myśli o drugim człowieku i jego potrzebach nie tylko w kontekście własnych zysków, czasami rezygnując z siedzenia i sterowania ze studni ego wszystkim dookoła. Ponadto facet, który ma nieprzesadnie zadbane ciało, je zdrowo, potrafi zarządzić własnym kryzysem, popłakać się i uwolnić to, co go blokuje , który wie ,że opór jest daremny mimo ,że mu ulega, który czasami walczy o skrawek dobrego samopoczucia i wyczuwa ,że to ostatnie chwile najczarniejszej otchłani. Wreszcie, który wie czego chce, co wbrew pozorom jest niełatwą zagadką. Taki Duchowy Wojownik.
Załóżmy, naprawdę hipotetycznie i z niezwykle entuzjastycznie nastawionym wnętrzem, stanem porównywanym być może do szczerej iluzji, jaką musi w sobie wytworzyć agitator przyszłych wyznawców Amway’a, że znajdzie się mężczyzna, drogie Panie, który rozumie i przeżywa swoje uczucia i emocje. Który, wyraża je i adekwatnie działa w oparciu i w zgodzie z nimi, który myśli o drugim człowieku i jego potrzebach nie tylko w kontekście własnych zysków, czasami rezygnując z siedzenia i sterowania ze studni ego wszystkim dookoła. Ponadto facet, który ma nieprzesadnie zadbane ciało, je zdrowo, potrafi zarządzić własnym kryzysem, popłakać się i uwolnić to, co go blokuje , który wie ,że opór jest daremny mimo ,że mu ulega, który czasami walczy o skrawek dobrego samopoczucia i wyczuwa ,że to ostatnie chwile najczarniejszej otchłani. Wreszcie, który wie czego chce, co wbrew pozorom jest niełatwą zagadką. Taki Duchowy Wojownik.
I co wtedy ?
Jak na takiego gościa reaguje Jego niby Poszukiwaczka?
Jak na takiego gościa reaguje Jego niby Poszukiwaczka?
Ano, na początku jest zafascynowana, odżyła w niej wiara ,że
będzie jeszcze pięknie, ,że ma towarzysza w podróży po stanach wewnętrznych, że
ktoś ją wysłucha, pocieszy, wesprze, uratuje. Ten koleś nie chodzi na piwo, nie
gada w kółko o samochodach, zna się na wychowywaniu dzieci i nie jest to zwykłe
opiekowanie się ale świadoma i wdrażana rola ojca i jakoś tak nie wchodzi w jej focha, schodzi
z linii strzału, nie oddaje kąśliwości.
Niepokój?
Facet już nie jest tylko zalanym fundamentem pretensji i
żalu, na którym Randkowiczka, może zbudować pomnik, niczym odwróconą osmozę,
tej jedynej, godnej miana dojrzałej do relacji czy związku. Duchowy Wojownik konfrontuje
swoją towarzyszkę z ziejącą pustką, jaką każdy z nas nosi w swym sercu.
Konfrontuje z potrzebą i koniecznością porzucenia roli ofiary, i przemiany
wojującej ,nierozumianej, nieuratowanej, porzuconej w Wojowniczkę Ducha jak On.
Razem wówczas mogą wiele. Nie wszystko. Wszystkiego nie można.
I zdarza się
taka Duchowa Randka.
Schowani przed światem, w samym jego środku. Poza czasem , zaglądając w Źrenice głębi siebie nawzajem, cieszą się i delektują samą Obecnością.
W Pile. W grudniową Sobotę, w zaparowanym aucie.
Schowani przed światem, w samym jego środku. Poza czasem , zaglądając w Źrenice głębi siebie nawzajem, cieszą się i delektują samą Obecnością.
W Pile. W grudniową Sobotę, w zaparowanym aucie.
Nie
porzucajmy nadziei, choć jest jedynie wyprojektowaną w przyszłość odwróconą
obawą.
Nieważne.
Ważne są czyny.
Odważne.
Nieważne.
Ważne są czyny.
Odważne.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz